To był niezwykle trudny tydzień.
Pełen emocji, smutku, strachu.
Jest taka osoba bliska naszym sercom, której świat na chwilę się zatrzymał.
To niezwykle cudowny i silny chłopiec, który od ośmiu lat choruje a który teraz walczy o życie.
To nasz "psyjaciel" jak mówi o nim Oliwia.
Ten tydzień był potwornie ciężki...
Nagle jeden telefon sprawił, że poczułam niesamowicie potężny niepokój.
Serce biło mi w oszalałym tempie a łzy ciekły jak szalone.
Każda następna godzina, w której czekaliśmy na wiadomość, wydawała się być wiecznością.
Ten tydzień to tydzień niepewności, strachu, lęku. Tydzień łez i smutku.
Ale i ogromnej wiary i nadziei.
Dziś jest troszkę lepiej. Kuba jest wśród nas.
Dziś wszystkie zdjęcia i uśmiech dedykuję Kubie, Ani i Krzysiowi oraz wszystkim rodzicom, którzy na co dzień zmagają się z chorobą dziecka.
Chciałabym też zwrócić się do wszystkich.
DOCENIAJCIE to co macie!
Często zapominamy, że najważniejsze w życiu jest zdrowie, kochająca się rodzina, bliscy, przyjaciele. W całej tej gonitwie przez życie starajcie się choć na moment zwolnić tempo, zatrzymać się i być. Tu i teraz. Dla męża, dziecka, siostry, brata, przyjaciela.
Odłóżcie na bok chociaż raz sprawy, które nie uciekną i spędźcie nie zaplanowanie czas z bliskimi.
Rozmawiajcie! Często jesteśmy zbyt zmęczeni, zaganiani aby rozmawiać. A to rozmowa pozwala nam poniekąd "zrzucić" ciężar, nabrać sił, uwierzyć. Pomaga rozwiązywać problemy i uczy nowego.
Kochajcie ponad wszystko! I starajcie się okazywać tę miłość na milion sposobów!
I nigdy, przenigdy nie traćcie nadziei!
Życie to ciąg doświadczeń, z których każde czegoś nas uczy, pozostawia po sobie ślad... mimo, że czasami trudno nam sobie to uświadomić.
__________________________________________________________
Historię Kuby przeczytacie TU, we wpisie "Życie na krawędzi łóżka. Wywiad z Anią, mamą chłopca chorego na GBS"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz